int(5491)

Towar nie dotarł na miejsce w terminie? Czy tylko wojna albo tornado ochronią przewoźnika przed karami?

Opóźnienia w transporcie bardzo często stanowią poważne zagrożenie dla stabilności finansowej przedsiębiorstwa. Z kolei “łatka” firmy, która nie dowozi na czas, negatywnie wpływa na jej wizerunek. Nie zawsze jednak wina za przekroczenie terminu leży po stronie przewoźnika. Dziś wyjaśniamy, w jakich okolicznościach może uniknąć  odpowiedzialności za nieterminową dostawę, i dlaczego termin “opóźnienie” nie zawsze oznacza to samo.
Przyczyn niedostarczenia towaru może być wiele. Ale czy tylko kataklizm, którego nie dało się przewidzieć, uchroni przed konsekwencjami?
Prawo przewozowe oraz przepisy międzynarodowej Konwencji CMR mają w tej kwestii spójne stanowisko. Przewoźnik ponosi odpowiedzialność za utratę, ubytek lub uszkodzenie przesyłki oraz za opóźnienie w dostawie. Klient zgłaszający roszczenie musi jednak pamiętać, że i w tej sytuacji obowiązują go określone zasady postępowania.
Radca Prawny Anna Widuch z  Kancelarii prawnej Translawyers wyjaśnia:

„W przypadku transportu międzynarodowego konwencja CMR, ustala ściśle określone wymogi dla powstania odpowiedzialności przewoźnika za opóźnienie w dostawie. Po pierwsze możliwe jest tylko dochodzenie odszkodowania, co oznacza, że kary umowne tak często zastrzegane w zleceniach, są nieważne. Po drugie muszą być spełnione warunki:

  • Szkoda miała miejsce i podmiot uprawniony jest w stanie ją wykazać.
  • Osoba uprawniona zgłosi zastrzeżenie przewoźnikowi w przeciągu 21 dni od rozładunku.
  • Domagającym się jest „podmiotem uprawniony” (niekoniecznie musi to być tylko spedytor).

Zauważyć trzeba że przepisy wyraźnie wskazują, że chodzi o opóźnienie w dostawie a nie w podstawieniu na załadunek.”

Dodajmy, że zarówno polskie prawo przewozowe oraz regulacje międzynarodowe przewidują wyłączenie odpowiedzialności w sytuacji, gdy wina za opóźnienie to wynik działań osoby uprawnionej, jej zlecenia (nie wynikającego z zaniedbania firmy przewozowej), wady własnej towaru. Jednak jest istotna różnica w zakresie trzeciej podstawy wyłączenia. – „Zgodnie z Konwencją CMR przewoźnik jest zwolniony z odpowiedzialności, jeżeli opóźnienie wynika z okoliczności, których przewoźnik nie mógł uniknąć i których następstwom nie mógł zapobiec, a w polskim prawie przewozowym mowa jest jedynie o “sile wyższej”. W praktyce polskiego orzecznictwa przyjęło się zatem, że tylko nawet w transporcie międzynarodowym te “okoliczności” powinny być obiektywnie niemożliwe do przewidzenia dla przewoźnika i należą do rzadkości.” – zaznacza Widuch.
Samo pojęcie “opóźnienia” również wymaga szerszego omówienia.

Międzynarodowe regulacje vs. polskie prawo przewozowe

Podstawowa różnica w wyżej wymienionych aktach prawnych polega na tym, że konwencja CMR zawiera szczegółowe wyjaśnienie terminu “opóźnienie”. Natomiast polskie prawo przewozowe już nie (regulację w tym zakresie znajdziemy w pewnym stopniu w kodeksie cywilnym).

Art. 19. Konwencji CMR wyjaśnia, że “opóźnienie” ma miejsce wtedy, gdy:

    • Towar nie został dostarczony w umówionym terminie.
    • Lub (jeśli nie umówiono terminu) faktyczny czas trwania przewozu, przy uwzględnieniu okoliczności – a zwłaszcza przy przesyłkach drobnych czas niezbędny dla skompletowania pełnego ładunku w normalnych warunkach – przekracza czas, jaki słusznie można przyznać starannym przewoźnikom.

Innymi słowy chodzi o podstawienie pojazdu na rozładunek we wskazane miejsce (czyli dostawę) przez firmę transportową towaru.
Natomiast jeżeli dojdzie do sytuacji, że to odbiorca przesyłki (sygnalizowaliśmy to we wstępie) będzie zwlekał z odebraniem towaru, w żaden sposób przewoźnik nie może być tym obciążony.
Pisząc o niedostarczaniu towaru w terminie, nie zawsze mamy do czynienia tylko z opóźnieniem. Pozostaje jeszcze nieterminowe podstawienie pojazdu pod załadunek. I szkody, jakie mogą z tego faktu wyniknąć. (Np. utrata terminu ważności produktów spożywczych). Tej kwestii żaden przepis Konwencji ani prawa przewozowego już nie reguluje, a więc należy odwołać się do zasad odpowiedzialności z polskiego kodeksu cywilnego.
Z czym w takim razie musi liczyć się przewoźnik?

W tej sytuacji zastosowanie mają przepisy prawa krajowego. Z punktu widzenia przewoźnika nie jest to optymistyczna wersja zdarzeń. – tłumaczy Adam Pająk, prezes transbrokers.eu. – Dlaczego? Konwencja mocno ogranicza odpowiedzialność (zakresowo jak i kwotowo) i nie przewiduje kar umownych. Jeśli więc Konwencja czegoś nie reguluje, to automatycznie wchodzą na to puste miejsce przepisy krajowe. Tu mamy pełną odpowiedzialność i kary umowne.” – wyjaśnia.

W transporcie krajowym o odpowiedzialności przewoźnika mówi art. 65 ust. 1 prawa przewozowego. Nieterminowa dostawa może być zakwalifikowana jako zwłoka (czyli zawinione opóźnienie) albo zwykłe opóźnienie.

Przewoźnik odpowiedzialny za opóźnienie. Co go czeka?

Zanim przejdziemy do odpowiedzialności, podsumujmy. Czym jest opóźnienie w przewozie krajowym? Z pewnością to przekroczenie daty końcowej wyznaczonej na rozładunek – przesyłka dociera do miejsca przeznaczenia po terminie.
Wiemy już, że przewoźnik nie uniknie konsekwencji. Co mu grozi? Tu trzeba wrócić do wspomnianej wyżej różnicy w zakwalifikowaniu opóźnienia. Jeżeli doszło do zawinionego opóźnienia, czyli zwłoki to przewoźnik zapłaci odszkodowanie. Zgodnie z art. 83:

      • Jeżeli wskutek zwłoki w przewozie powstała szkoda inna niż w przesyłce, przewoźnik jest obowiązany do zapłacenia odszkodowania do wysokości podwójnej kwoty przewoźnego.
      • Jeżeli wskutek zwłoki w przewozie powstała również szkoda w przesyłce, odszkodowanie ustalone według przepisów art. 81 przysługuje niezależnie od odszkodowania określonego w ust. 1.

Odmiennie regulacje przewiduje wspomniana we wstępie Konwencja CMR. Nie tylko uzależnia wysokość odpowiedzialności za opóźnienie od rzeczywistej szkody, ale dodatkowo wprowadza jej ograniczenie. Zgodnie z art. 23 ust. 5 konwencji CMR odszkodowanie nie może przewyższyć kwoty przewoźnego, jednak pod warunkiem, że nie było zastrzeżonego “specjalnego interesu w dostawie”. Z tych ograniczeń odpowiedzialności, zarówno z prawa przewozowego jak i Konwencji CMR, nie będzie mógł skorzystać przewoźnik, któremu przypisana zostanie wina umyślna lub rażące niedbalstwo. Brak staranności w planowaniu przewozu i jego realizacji będzie oznaczać pełną odpowiedzialność.

Przewoźnik nie zawsze odpowiedzialny. Uratuje go wojna, tornado albo blokada na drodze

Anna Widuch:

„Zarówno polskie prawo przewozowe jak i regulacje międzynarodowe przewidują wyłączenia odpowiedzialności w sytuacji gdy: opóźnienie to wyniki działań osoby uprawnionej, jej zlecenia (nie wynikającego z zaniedbania firmy przewozowej), wada własna  towaru. Jednak jest istotna różnica w zakresie trzeciej podstawy wyłączenia. Zgodnie z Konwencją CMR przewoźnik jest zwolniony od tej odpowiedzialności, jeżeli opóźnienie wynika z okoliczności, których przewoźnik nie mógł uniknąć i których następstwom nie mógł zapobiec, a w polskim prawie przewozowym mowa jest jedynie o “sile wyższej”. W praktyce polskiego orzecznictwa przyjęło się zatem, że w transporcie międzynarodowym te “okoliczności” powinny być obiektywnie niemożliwe do przewidzenia dla przewoźnika i należą do rzadkości.”

Konwencji daje zatem szerszy katalog możliwych “okoliczności”. Jednak o tym, co się w nim mieści, będzie decydować już sąd i praktyka orzecznicza w danym kraju. Według polskiej linii orzeczniczej należy tę sytuację traktować jako wyjątkowe, szczególnie że to przewoźnik w całości musi udowodnić, że one zachodzą i że były jedynymi.

Co to za okoliczności?

      • wypadek drogowy z wyłącznej winy osoby trzeciej,
      • gwałtowne załamanie się pogody na trasie przewozu,
      • niezapowiedziane strajki, które miały wpływ na terminowość przewozu,
      • niezapowiedziane blokady dróg,
      • wojna, zamieszki społeczne,
      • wypadek drogowy z wyłącznej winy osoby trzeciej (uwaga na dowody)
      • i inne podobne zdarzenia.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wady pojazdu, którym przewoźnik posługuje się dla wykonania przewozu, czy wina osoby lub pracowników, u której pojazd wynajął, nie są żadnym usprawiedliwieniem (art. 17 ust. 3 CMR).
Konsekwencje, jakie mogą wyniknąć z opóźnień w terminie dostawy, mogą być bardzo poważne. Przewoźnik powinien więc posiadać wiedzę na temat zagrożeń, zdawać sobie sprawę z zawiłości prawnych i starać się im przeciwdziałać. Najlepiej konsultując się ze specjalistami, szukając najbardziej odpowiedniej formy ubezpieczenia i w ten sposób uniknąć kosztów sporów z kontrahentami. Więcej informacji znajdziecie Państwo na stronie transbrokers.eu i w bezpośrednim kontakcie z brokerami.

    Chcesz dowiedzieć się więcej?
    Nasz konsultant się z Tobą skontaktuje.
    Informacja o administratorze

    Podobne artykuły: