Szef Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker twierdzi, że przywracanie kontroli granicznych w europejskich krajach, w związku z kryzysem migracyjnym niesie ze sobą duże ryzyko dla gospodarki, szczególnie dla branży transportowej.
Odnosząc się do kryzysu migracyjnego, szef KE ostrzega przed poważnymi skutkami gospodarczymi, wynikającymi z ograniczeń w swobodzie przemieszczania się. Według Junckera przez kontrole graniczne przedsiębiorstwa transportowe poniosą straty w wysokości 3 miliardów euro rocznie. Ich przyczyną będzie przede wszystkim długi czas oczekiwania na granicach. Jak podaje KE, każda godzina spędzona na przejściu granicznym to koszt około 55 euro.
Juncker ostrzega także przed dalszymi konsekwencjami gospodarczymi:
Bez strefy Schengen, a więc swobody przepływu pracowników oraz podróżnych, z której to korzyści czerpali wszyscy Europejczycy, Euro nie ma sensu
– powiedział Juncker w piątek w Brukseli i zaapelował:
Kto chce zabić strefę Schengen, ten w efekcie pogrzebie wewnętrzny rynek UE. Jeśli ten będzie się kurczył, zwiększy się bezrobocie w Europie.
Możliwe koszty powstałe przez kontrole paszportowe na granicy niemiecko-duńskiej szacuje się w Brukseli na około 90 mln euro. Z kolei szkody gospodarczo-społeczne, spowodowane przez wydłużenie się czasu podróży przez most Öresund łączący Danię oraz Szwecję, mogą opiewać nawet na 300 mln euro rocznie.
Z kolei, jak podaje Rzeczpospolita, niemiecki minister transportu, Alexander Dobrindt w wywiadzie dla „Muenchner Merkur” zażądał od kanclerz Merkel zmiany polityki rządu wobec uchodźców i zaznaczył, że wprowadzenie restrykcji granicznych może być nieuchronne.
Pilnie radzę: musimy się przygotować na to, że nie obejdzie się bez zamykania granic. Musimy to szybko omówić z innymi państwami na trasie uchodźców
– powiedział monachijskiemu dziennikowi Dobrindt. Według niego konieczna jest szybka reakcja, ponieważ:
skutki mogą wywrzeć wpływ na obraz Niemiec w Europie, (…) nie wystarcza już jednak pokazywanie światu przyjaznego oblicza.
W strefie euro zjednoczonych jest 19 państw UE. Strefa Schengen liczy 26 członków, spośród których 22 kraje należą do UE. W związku z narastającym problemem napływu uchodźców kontrole graniczne przywróciły już: Niemcy, Francja, Dania, Austria i Szwecja. Trwają dyskusje nad tym, jak długo państwa mogą utrzymywać zaostrzone kontrole.
Do czerwca przewodnictwo we Wspólnocie sprawuje Holandia. To politycy holenderscy proponowali w ubiegłym roku utworzenie tzw. „mini strefy Schengen”. Według ich pomysłu kraje Beneluksu, Austria oraz Niemcy miałyby zacieśnić współpracę i zapewnić swoim obywatelom swobodę podróżowania. Obywatele pozostałych państw, w tym Polski, nie mieliby takiej możliwości. Pominięcie Francji w tym wybranym gronie to według ekspertów powód, dla którego pomysł ten byłby trudny do zrealizowania.
Źródło: Trans.info